Mimo wcześniej składanych obietnic premier Ewa Kopacz nie doprowadziła do wyłączenia Polski z planów klimatycznych Europy.
Podobnie jak cała Unia Europejska także i Polska została w ten sposób zobligowana do redukcji emisji CO2 do 2030 r. o 40%. Jeśli do tego dodać fakt, że wcześniej Donald Tusk nałożył na nas zobowiązanie redukcji emisji CO2 do 2020 r. o 20% obraz naszych problemów rysuje się najciemniejszych barwach.
Polska gospodarka i tak z najwyższym trudem rozwijająca się dostała właśnie najpotężniejszy cios. Droga energia, a to tak naprawdę w praktyce oznacza polityka energetyczna Unii Europejskiej, to tak naprawdę kres konkurencyjności każdej gospodarki. Problem polega także na tym, że Unii Europejska nie robi w ten sposób krzywdy tylko Polsce. Straci i to bardzo cała Unia. Jaki jest cel nakładania na siebie takich zobowiązań jeśli faktyczni emitenci CO2 czyli Chiny, USA i Indie nic sobie z tego nie robią? Chińskie towary dzięki niskim kosztom pracy i tak zalewają Europę. Teraz konkurowanie z gospodarką chińską będzie jeszcze trudniejsze bo poza niskimi kosztami pracy dojdą jeszcze niższe niż w Europie koszty energii. Warto może więc postawić pytania zasadnicze? Po co Europie cała ta polityka energetyczna, redukcja CO2 i leżąca u jej podłoża histeria z ociepleniem klimatu? Postarajmy się poszukać odpowiedzi na to pytanie.
Zapewne każdy kto choć trochę pamięta (więcej…)