Z dr. Zbigniewem Girzyński, posłem na sejm RP, kandydatem w wyborach do senatu z Torunia i Ziemi Chełmińskiej rozmawia Piotr Lichota
Dlaczego kandyduje Pan do senatu?
Przez ostatnie 10 lat reprezentowałem Toruń w sejmie. Jako poseł starałem się być widocznym parlamentarzystą w Warszawie (aby skuteczniej walczyć o sprawy Torunia) i budować zgodę i porozumienie w naszym mieście z politykami z różnych opcji. W duże mierze się to udawało. Toruń rozwija się dynamicznie, a ja i moi współpracownicy wspierający prezydenta miasta pana Michała Zaleskiego, mamy w tym swój udział. Wiele osób, które cenią moją dotychczasową pracę w parlamencie sugerowało mi, że powinienem wystartować w wyborach do senatu.
A co z obecnym senatorem panem Janem Wyrowińskim?
Pan wicemarszałek senatu Jan Wyrowiński postanowił zakończyć swoją pracę w parlamencie i przejść w stan spoczynku (na emeryturę). Nie ukrywam, że jego decyzja zachęciła mnie do startu. Z politykiem tak znanym i cenionym w regionie trudno byłoby rywalizować. Wiele razy spieraliśmy się politycznie, ale mam do Pana Marszałka wiele szacunku i dziękuję mu za wiele lat pracy najpierw w sejmie, a następnie w senacie z myślą o naszym regionie. Toruń miał szczęście do senatorów. Mam nadzieję, że będzie mi dane nawiązać do tej tradycji.
W latach 1997 – 2001 marszałkiem senatu była pani prof. Alicja Grześkowiak?
To jeszcze jeden przykład pokazujący piękną tradycję Torunia w wyższej izbie naszego parlamentu. Warto w tym miejscu przypomnieć także postać przedwojennego wojewody pomorskiego Władysława Raczkiewicza, który urzędował w naszym mieście jako ówczesnej stolicy województwa w latach 1936-1939. Wcześniej w latach 1930 – 1935 był on podobnie jak prof. Alicja Grześkowiak marszałkiem senatu. Ten wybitny polityk w czasie II wojny światowej był prezydentem RP na Uchodźstwie. Staraniem władz naszego województwa, zwłaszcza pana marszałka Piotra Całbeckiego, przed Urzędem Marszałkowskim stoi jego pomnik. Będę zaszczycony jeśli będzie mi dane jako senatorowi kontynuować toruńskie tradycje moich poprzedników. Mam nadzieję, że w ciągu 10 lat pracy jako poseł udowodniłem, że potrafię ze sprawami naszego miasta i regionu skutecznie przebijać się do świadomości w całej Polsce.
To piękna postać, ale chyba mało znana i ciągle słabo wykorzystywana do promocji Torunia?
Mam plan aby to zmienić. Władysław Raczkiewicz i jako marszałek senatu i jako emigracyjny prezydent jest jednym z symboli emigracji. W roku 2017 będziemy obchodzili 70 lecie jego śmierci. To także rok wielu ważnych rocznic związanych z emigracją. Będę wnosił, aby senat ogłosił rok 2017 Rokiem Emigracji. Pragnę, aby była to okazja do troski zarówno o pamięć o tej dawnej emigracji jak i troski o tych wszystkich naszych współczesnych emigrantów (często nasze dzieci czy krewnych). Centralnym momentem tych obchodów ma być konferencja naukowa organizowana przez Zakład Historii XX w. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Polskie Towarzystwo Historyczne. Konferencja będzie trwała 3 dni i będzie dedykowana pamięci Władysława Raczkiewicza. Pierwszy dzień odbędzie się w Toruniu w Urzędzie Marszałkowskim, drugi w Warszawie w senacie, a trzeci w Polskim Ośrodku Społeczno – Kulturalnym w Londynie. Patrona honorowy nad konferencją zostanie zaproponowany Królowej Zjednoczonego Królestwa oraz Prezydentowi Rzeczypospolitej, natomiast w skład komitetu honorowego zaproszeni zostaną marszałek senatu, marszałek województwa kujawsko – pomorskiego, prezydent Torunia i rektor UMK.
To bardzo ambitny plan. Może nawet na miarę wydarzenia kulturalnego roku?
Toruń pięknieje na naszych oczach i ma wszelkie predyspozycje do tego żeby być kulturalną stolicą Polski. Moje dotychczasowe doświadczenie parlamentarne i kontakty w świecie nauki i instytucji międzynarodowych umożliwią mi jako senatorowi skutecznie zabiegać, aby tak się stało. Zresztą nawet jeśli nie zostanę senatorem będę te plany realizował. Jako mieszkaniec Torunia, wykładowca na UMK, człowiek rozkochany w naszej historii i tradycji działałem, działam i działać będę na rzecz naszego miasta – zwłaszcza zaś na rzecz podkreślania jego roli w zakresie nauki i kultury.
Od polityków zwykle ludzie wymagają innych obietnic. A gdzie praca, służba zdrowia, bezpieczeństwo?
To są bardzo ważne zagadnienia, którymi jak każdy parlamentarzysta będę się zajmował. Od senatora jednak wymaga się czegoś innego i czegoś więcej. Zwłaszcza jak ma się reprezentować Toruń i tak piękne tradycje senackie jakie ma nasze miasto. Jako polityk – poseł udowodniłem przez 10 lat, że potrafię skutecznie reprezentować interesy partii, której przez wiele lat byłem lojalnym członkiem – Prawa i Sprawiedliwości. Teraz jako niezależny senator zadbam o to, aby Toruń – nasze miasto – stało się tym miejsce w Polsce, o którym wszyscy inny będą mówili z zazdrością.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w wyborach do senatu 25 października.
Zbigniew Girzyński. W roku 1997 ukończył studia magisterskie, a w 2001 doktoranckie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od 2001 r. wykładowca na UMK w Toruniu. Zajmuje się historią XX w. Autor 4 książek i ok. 40 artykułów naukowych. Współorganizator licznych konferencji i sympozjów naukowych. W latach 2005-2015 poseł na Sejm RP. Inicjator i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii. Ma 42 lata, jest żonaty (żona Beata pracuje jako nauczycielka w jednym z toruńskich liceów), syn Michał ma 15 lat i chodzi do gimnazjum.