Władysław Bełza. Katecheta polskości

„…A więc ucz się polska młodzi,
Nie schodź nigdy z drogi cnoty!
Może w tobie Bóg odrodzi,
Zygmuntowski wiek nasz złoty!”

 

Władysław Bełza, Do dzieci. Zamiast przedmowy

 

 

 

. Ale choć jego imię zostało nieomal zapomniane przesłanie, które płynęło z jego serca wydało piękne owoce i dziś także, w nieomal 100 lat od jego śmierci, stanowi ważny element naszej narodowej tożsamości. Któż z nas bowiem będąc dzieckiem nie uczył się, i to nie tylko w szkole, ale przede wszystkim od swoich rodziców jego wiersza pt. „Katechizm polskiego dziecka”?

 

Katechizm polskiego dziecka

– Kto ty jesteś?
– Polak mały.
– Jaki znak twój?
– Orzeł biały.
– Gdzie ty mieszkasz?
– Między swemi.
– W jakim kraju?
– W polskiej ziemi.
– Czem ta ziemia?
– Mą Ojczyzną.
– Czem zdobyta?
– Krwią i blizną.
– Czy ją kochasz?
– Kocham szczerze.
– A w co wierzysz?
– W Boga wierzę,
– Coś ty dla niej?
– Wdzięczne dziecię.
– Coś jej winien?
– Oddać życie.

Pierwsza strofa dla w wersji dla dziewczątek:

– Kto ty jesteś?
– Polka mała.
– Jaki znak twój?
– Lilia biała.

Przed II wojną światową znany był powszechnie nie tylko ten wiersz, który niczym samotna poetycka latarni pozostał na brzegu morza naszej obecnej prozaiczności, ale znana była cała twórczość tego neoromantycznego poety. To wiersze Władysława Bełzy czytały matki swoim dzieciom – późniejszym bohaterom spod Monte Cassino, Tobruku czy chłopcom z Powstania Warszawskiego. Po wojnie jego poezja w której religia przeplatała się z treściami patriotycznymi, a Ojczyzna urastała do roli wielkiego sacrum nie mogła być propagowana przez władze, które wyrastały z marksistowskiego przekonania, że „religia to opium dla ludu”. Jedynym w zasadzie wierszem, który przetrwał w tym czasie był właśnie „Katechizm dziecka polskiego” z tą tylko różnicą, że pomijano jego pierwotny tytuł, a fragment

– A w co wierzysz?
– W Boga wierzę

komunistyczna cenzura zmieniła na:

– A w co wierzysz?
– W Polskę wierzę

Gdy dziś tych, którzy wyrośli w cieniu poezji Władysława Bełzy podziwiamy już coraz częściej tylko z kart historii warto na chwilę zatrzyma się nad jego twórczością aby może „ocali ją od zapomnienia”. Gdyby chcieć w jednym zdaniu oddać główne filary wokół, których koncentrowała się skierowana do dzieci twórczości tego poety to oddaje je przesłanie płynące z wiersza „Co masz kochać?”:

Co masz kochać? pytasz dziecię,
Co dla serca jest drogiego?
Kochaj Boga, bo na świecie,
Nic nie stało się bez Niego.
Kochaj ojca, matkę twoją,
Módl się za nich codzień z rana,
Bo przy tobie oni stoją,
Niby straż od Boga dana.
Do Ojczyzny, po rodzinie,
Wzbudź najczystszy żar miłości:
Tuś się zrodził w tej krainie,
I tu złożysz swoje kości.
W czyjem sercu miłość tleje,
I nie toczy go zgnilizna,
W tego duszy wciąż jaśnieje:
Bóg, rodzina i ojczyzna!

Ten urodzony w zaborze rosyjskim, w Warszawie, poeta dojrzewał literacko w kręgach emigracji politycznej, która zdawał się wówczas być tylko pozostającym w beznadziejnym położeniu wyrzutem sumienia Europy. To tam jego serce i poetycka wrażliwość dały się ogarnąć romantycznemu przesłaniu. Gdy wrócił na ziemie polskie do ówczesnego zaboru pruskiego stał się bardzo gorliwym obrońcą polskości na Śląsku i w Wielkopolsce. W tej sytuacji w państwie kanclerza Bismarcka nie mogło by dla niego miejsca. Został wiec jako tzw. niepożądany cudzoziemiec wyrzucony. Wkrótce trafił do Galicji gdzie jego losy związały się z ziemią krasieńską, a potem ze Lwowem gdzie doczekał końca swojego pięknego życia. Bliskość mogił polskich królów w krakowskiej Katedrze Wawelskiej stała się dla niego natchnieniem w najbardziej twórczym okresie jego życia. Tak rozpoczynała swój wiersz „W podziemiach Wawelu”:

Czy znasz młody przyjacielu,
Groby królów na Wawelu?

Na kolanach idź mój mały,
Przed te trumny marmurowe,
I u szczątków naszej chwały,
Ze czcią pochyl twoją głowę.

 

W swojej pracy mocno zaangażował się w krzewienie wiedzy i polskiej książki. Pracował w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich we Lwowie, należał do współzałożycieli Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza i Wydawnictwa Macierz Szkolna. To przesłanie towarzyszyło mu nie tylko w pracy zawodowej, ale także wypełniało treścią jego twórczość. Pragnąc Wolnej Polski wiedział, że należy kształcić przyszłe pokolenia, którym może będzie mogli tę wolność wywalczy i obroni, dlatego zachęcał dzieci do nauki i piętnował tych, którzy od książek stronili. Tak rozpoczynał się jego wiersz, w którym kreślił „obraz leniuszka”:

W głowie same wróbelki,
Niby w pustej stodole;
Oj, leniuszek to wielki,
Nie chce uczyć się w szkole.

Takim właśnie leniuszkiem był inny bohater wiersza Władysława Bełzy niejaki Janek:

Był sobie chłopczyk, imieniem Janek,
Na pozór skromny niby baranek,
Ale w istocie wisus jak mało,
Któremu nic się uczyć nie chciało.

Mimo nalegań ojca i mamy trudno było zapędzić Janka do nauki ponieważ potrafił znaleźć wymówkę i zawsze uważał, że ma na to dużo czasu. Tak przeleciał Jankowi cały roczek i całe życia:

Przemknął do nauk wiek młody, świetny,
Aż wyrósł z Janka — dudek kompletny!

O! drogie dzieci! na każdym kroku,
Los tego Janka miejcie na oku;
Rok nie tak długi jak wy sądzicie,
A z drobnych chwilek składa się życie!

Z tych drobnych chwilek składało się życie tego prawie zapomnianego neoromantycznego poety. Czymś jednak o wiele cenniejszym dla nas niż wiersze Władysława Bełzy są czyny tych, którzy wychowali się na nich. Na twórczości Władysława Bełzy wyrastali polscy bohaterowie, którzy po latach zaborów oddawali swoje życie walcząc o wolną Polskę i jej granice gdy kończyła się I wojna światowa. To jego wiersze czytały do snu w dzieciństwie matki Polskim Orlętom spod Lwowa. One były fundamentem wychowania pokolenia oficerów poległych w Katyniu i Żołnierzy Wyklętych. Wielu z nich nosiło w swoich sercach przesłanie Władysława Bełzy. Warto na koniec z jego bogatej twórczości, zacytować jeszcze jeden wiersz:

O celu Polaka

Polaka celem:
Skrucha przed Bogiem,
Mir z przyjacielem,
A walka z wrogiem.

Cześć dla siwizny,
Czyste sumienie,
Miłość Ojczyzny
I poświęcenie.

Chętnie krew własną,
Dać w dobrej sprawie,
Zacnie i jasno,
Dążyć ku sławie.

Umieć na progu
Złożyć urazy,
Mieć ufność w Bogu
I żyć bez skazy.

Trudy i znoje,
Znosić z weseleni,
To, dzieci moje,
Polaka celem.

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress